Na pewno każdy z Was ma takie miejsce, które go inspiruje, motywuje i sprawia, że czuję się tam jak w domu.
Ja takich miejsc mam kilka. Na pewno jest to mój dom rodzinny w Pińczowie i Kraków, a dokładniej- krakowski Kazimierz. Długo szukałam swojego miejsca w tym mieście, klimatycznych knajpek, gdzie mogę zabrać laptopa albo książkę i pójść popracować albo zwyczajnie psychicznie odpocząć i wyciszyć się w tym całym biegu, który obecnie panuje. Te kamienice i stare butiki mają swój niesamowity klimat! Nie do podrobienia za żadne pieniądze 🙂
Ostatnio kupiłam też rower i w planach miałam pojawiać się częściej nad Wisłą.. niestety obecna pogoda troszkę rujnuje to wszystko i rower objął honorowe miejsce w …garażu. Ale to jest przykre 🙁
Słoneczko, kiedy do nas wrócisz? 🙁
__________________
Zdjęcia, które chciałam Wam dzisiaj pokazać to efekt ostatniego spaceru po Kazimierzu. Czasami warto wyjść z domu i pospacerować po Krakowie i wejść w całkowicie niepozorne uliczki. W tym tkwi największy krakowski klimat..
A przy okazji można stworzyć coś pięknego 🙂
P.S. Biegałam za tymi słonecznikami po 6 kwiaciarniach aż w końcu się udało!
Chyba warto było 🙂
Ściskam,
Olcyk
kraków…
__________________________________________________________________________
#OOTD
Koszula- H&M
Spódnica-CARRY
Buty- Dr. Martens
Torebka- Fabiola (model Freya S)
Kapelusz-Brixton
Dodaj komentarz