wHej!
Dzisiaj opowiem Wam troszkę o akcji Discover Local, w której miałam przyjemność ostatnio uczestniczyć.
Jestem mega dumna, bo przesłanie i jej idea od samego początku bardzo mi się spodobała, ale mimo wszystko cały klimat poczułam dopiero wtedy, gdy pojawiłam się na miejscu.
No dobra, ale o co w ogóle tam chodziło i na czym polegała akcja?
Całość działa się 19 czerwca w Krakowie w hotelu Mercure Kraków Stare Miasto (nie bez powodu właśnie tam, ale o tym za chwilkę). Oprócz mnie, pojawiło się mnóstwo inspirujących osób- między innymi polscy blogerzy podróżniczy i Dziewczyny, które o krakowskim jedzeniu wiedzą naprawdę wszystko :)! To był też świetny dzień na poznanie się w rzeczywistości, po drugiej stronie telefonu 🙂
Słowem wstępu, było to spotkanie- jak sama nazwa wskazuje- które miało na celu pokazanie, że marka Mercure to nie tylko hotel, ale przede wszystkim lokalność, niesamowita tradycja, regionalna kuchnia, historia i przede wszystkim prawdziwość jaka to wszystko spaja. Idealnym przykładem tych międzynarodowych działań jest krakowski Mercure Kraków Stare Miasto.
Od momentu, gdy weszłam do hotelu, poczułam się jakoś inaczej. Nic dziwnego, zazwyczaj na co dzień nie jesteśmy witani w hotelu obwarzankiem, nie słyszymy hejnału mariackiego, a pracownicy hotelu nie noszą na sobie strojów krakowskich… Mało tego, na pewno nie zjemy w każdym hotelu prawdziwych, regionalnych przysmaków. Możecie się domyślić, że byłam totalnie zachwycona!
Dzięki akcji Discover Local, marka Mercure tworzy opcje wydarzeń, dzięki którym my- uczestnicy spotkania Discover Local, jak i wszyscy goście hotelowi, możemy zanurzyć się w mieście i poznać je od prawdziwej, żywej strony. Naprawdę fajnie było poczuć się turystą w mieście, w którym się mieszka i spojrzeć na nie z całkowicie innej strony. Choćby dzięki spacerowi po Rynku Głównym i wejściu na Bramę Floriańską- nigdy wcześniej nawet nie pomyślałam, żeby tam wejść, a kryje w sobie tyle piękna i kawał dobrej historii…
Lokalność biła z hotelu z daleka i to nie tylko dzięki dodatkom i wystrojowi wnętrza, który nawiązuje do Krakowa (sami zobaczcie na zdjęciach), ale także dzięki lokalnej kuchni, współpracy z lokalnymi rzemieślnikami, artystami czy dostawcami produktów spożywczych. To wszystko wpływa na jedną całość :)!
Czekało na nas wiele aktywności, które pomogły nam jeszcze bardziej zbliżyć się do Krakowa.
Jesteście ciekawi co fajnego robiliśmy?
Dzień rozpoczęliśmy dosyć wcześnie, bo od porannych zakupów. Wybraliśmy się na krakowskie targowisko na Starym Kleparzu, gdzie zakupiliśmy świeże produkty, które pozwoliły nam w dalszej części dnia przygotować własnymi rękami i z małą pomocą szefa kuchni Macieja Pluty- lokalne przysmaki. Tego dnia obiad zależał od naszych zdolności odtwarzania przepisów, więc nie mieliśmy wyjścia, każdy starał się jak tylko mógł!
Do dzisiaj wspominam te pyszne polędwiczki wieprzowe i wykonane przeze mnie puree z pietruszki…. Obiad się udał, team #DiscoverLocal zdecydowanie dał radę! 😛
Po powrocie zjedliśmy śniadanko, w przerwie udaliśmy się na krótki spacer po Rynku Głównym w Krakowie i zjedliśmy jedne z najbardziej polecanych krakowskich lodów. U mnie padło na rabarbarowe! 🙂
Ok godz 13:00 przyszedł czas na jedną z najfajniejszych aktywności. Marka Mercure na całym świecie współpracuje z lokalnymi rzemieślnikami, a więc w Krakowie udaliśmy się do ŻyWej Pracowni, czyli miejsca, w którym całkowicie zgłębiliśmy tradycyjne, krakowskie stroje od podszewki. Głównym elementem spotkania było jednak tworzenie czapki krakuski. Nawet nie wiecie ile frajdy dało nam stworzenie tej czapki własnymi rękami. Oczywiście muszę wspomnieć, że cierpliwość w tej aktywności to była konieczność! 🙂 Efekty jednak były mooocno zadowalające. Ta czapka przez długi czas będzie mi przypominać ten dzień..
Jak na prawdziwych smakoszy wina przystało… wieczorem czekało na nas testowanie wina, ale nie takiego zwykłego wina. Pochodziło ono z lokalnej winnicy Chodorowa! Tworzone w Ziemi Sądeckiej z około 6000 krzewów winorośli.
Dowiedzieliśmy się jak wiele kwestii zależy od finalnego smaku wina i co jest nieodłącznym elementem przy jego produkcji.
W każdej butelce znajdowało się wino najwyższej jakości, a całość idealnie komponowała się z wieczorną kolacją…
Cieszę się, że marka Mercure odmienia wizerunek sterylnych hoteli. Jak wiecie, połowę życia spędzam w podróży, poza domem i czasami już naprawdę mam dość hoteli bez wyrazu i jakiegokolwiek życia w sobie. Mam nadzieję, że śladami za marką Mercure, w przyszłości będą inspirować się też inne miejsca, bo wtedy podróżowanie stanie się jeszcze przyjemniejsze i ciekawsze.
Wielka piątka dla #Mercure za akcje #DiscoverLocal !
__________________
Zajrzyjcie również do TASTE AND TRAVEL, która tak jak i ja była uczestnikiem akcji Discover Local. Zobaczcie jak ten dzień wyglądał okiem kochanej Agi 🙂
Wpis powstał we współpracy z Grupą Accor.
5
Dodaj komentarz